Spotyka się dwóch wędkarzy:
- Słyszałem, że już nie jesteś kawalerem. I jak, ładna ta twoja żona???
- Nie, taka sobie.
- To może jest mądra???
- Nie, głupia jest.
- To może bogata???
- Nie, biedna.
- To dlaczego się z nią ożeniłeś???
- Bo ma taaaaaakie robaki.
Rozmawiają dwaj wędkarze:
- Nie uwierzysz, złowiłem wczoraj 5-kilogramowego karpia!
- A ja węgorza, który miał 4 metry!
- Niemożliwe!
- To prawda! - potwierdza żona - Józek go cały dzień rozciągał!
Wędkarz złowił złotą rybkę, a ta przemówiła ludzkim głosem:
- Jestem zaklętą księżniczką, pocałuj mnie - a spełnię 3 twoje życzenia.
Wękarz pocałował rybkę i po chwili stanęła przed nim piękna księżniczka.
- Jakie są twoje 3 życzenia?
- Mam jedno życzenie, ale trzy razy!
Spotykają się dwaj koledzy.
- Słyszałeś? Stefan przed miesiącem pożegnał się z żoną, poszedł na ryby i do tej pory nie wrócił.
- Pewnie udało mu się złapać coś ciekawszego...
Nad brzegiem rzeki spotykają się dwaj wędkarze.
- Czy już panu opowiadałem, jakiego szczupaka złowiłem miesiąc temu?
- Tak, opowiadał pan. Trzy razy! I co? Dalej rośnie?
- Co to jest żyłka wędkarska?
- To przewód łączący wariata z wodą.
Żona mówi do męża:
- Ostatnio mnie zaniedbujesz. Kiedyś kupowałeś mi kwiaty i czekoladki, a teraz...
- Czy ty widziałaś, żeby wędkarz dokarmiał rybę, którą złowi?
Wędkarz złowił rybkę która prosi żeby ją uwolnił to spełni jedno życzenie.
Jak nie trzy to dobre i jedno. Zażyczył sobie żeby sikał koniakiem i
wypuścił rybkę. Przychodzi do domu i sprawdza. To działa ! poszedł do pracy
i opowiada koleżankom, wyciągają szklaneczki próbują , to koniak!
Następnego dnia koleżanki same wyciągają szklaneczki. O nie dziś pijemy z
gwinta.
Przychodzi wędkarz nad jezioro. Wycina przerębel i zarzuca wędkę. Mija
godzinę i nic. Dupa mu zmarzła, wnet przychodzi drugi wędkarz, obok
niego wycina przerębel i zarzuca wędke. Po chwili: jedna rybka, druga,
trzecia...
Ten pierwszy wkurzony mówi:
- Ja już tu jestem godzinę, dupa mi zmarzła, nic nie złowiłem, a ty sobie tu przychodzisz i po chwili złowiłeś tyle
ryb. Jak to robisz?!
- Łołałumłae młemłe!
- Co?!
- Łołałumłae młemłe!
Cooo?!!!
Ten drugi wypluwa co ma w ustach i krzyczy:
- Robaki muszą być ciepłe!
U lekarza:
- Stan pana zdrowia a szczególnie nerwów jest fatalny. Czemu należy to przypisać?
- Wędkarstwu
- Dlaczego? Przecież wędkarstwo to sport, który właśnie uspokaja nerwy!
- Tak, panie doktorze. Ale ja wędkuje bez zezwolenia.
Pewien strażnik cały dzień kontrolował wędkarzy, jednak nikomu nie
wlepił mandatu. W końcu podchodzi do kolejnego wędkarza z chęcią
poprawienia sobie nastroju i mówi:
- Poproszę kartę wędkarską.
- Nie mam - słyszy w odpowiedzi.
- Płaci pan 50 zł.
- Za co?
- Za łowienie ryb bez karty.
- Przecież ja nie łowię ryb tylko kąpię glizdę.
- To płaci pan 100 zł kary!
- Za co?
- Bo glizda nie ma kąpielówek!
Dwaj wędkarze łowią ryby nad brzegiem jeziora. Widzą człowieka który jeździ na nartach wodnych i im ryby płoszy. Zaczeli rzucać w niego kamieniami. Jeden trafił go w głowę, w wyniku czego facet stracił równowagę wpadł do wody i zaczą się topić. Uratowali człowieka i chcą mu robić sztuczne oddychanie. Jeden z wędkarzy się odzywa: - Ty, ale mu z paszczy strasznie śmierdzi! - Ty, ale nasz miał narty, a ten ma łyżwy!
Mąż kupił sobie zapas dziesięciu szpul żyłki. Żona dziwi się:
- Po co ci tyle żyłki, przecież masz tylko dwa kołowrotki?
- Moja miła, czy ja się ciebie pytam, po co kupujesz
tyle staników?